Religia może być przepustką do lepszej średniej, szansą na czerwony pasek, a wielu rodziców nigdy nie zgodzi się na to, by ich dziecko straciło choć jedną szansę na kolejną piątkę w
Żeby było jasne: nie jestem przeciwna religii. Każdy ma prawo wierzyć i praktykować swoją wiarę. Jednak lekcje religii w szkole? Moim zdaniem to błąd. I już wyjaśniam dlaczego! LEKCJE RELIGII W SZKOLE? JESTEM NA NIE! 1. Wiara to osobista sprawa każdego z nas. I bardzo mnie denerwuje, że czołowi politycy od lat fotografują się przed ołtarzem. Wszystkie ważne uroczystości państwowe świętowane są w kościele. A nawet zaprzysiężenie na prezydenta rozpoczyna się od mszy. To jesteśmy państwem świeckim czy wyznaniowym? Dla mnie jest jasne, że jak ktoś składa ręce do paciorka, ilekroć ma wjechać kamera, robi to, żeby uzyskać poparcie. Ale wyobraź sobie teraz, że w pracy szef woła Cię na wspólną modlitwę. Że w ciągu roku są dni, gdy zamiast do pracy idziesz do kościoła na rekolekcje. I że mszę świętą organizuje się przed każdym dłuższym urlopem oraz po powrocie z niego. No, pewnie nie chciałabyś. Co komu do tego, jak się modlisz, kiedy się modlisz i czy w ogóle się modlisz? Powinniśmy to robić w swoim czasie wolnym! Oczywiście, możesz odmówić, ale odmów, gdy wszyscy inni idą. Co będą o tobie gadać? Czy szef nie będzie mieć pretensji? Właśnie przed takimi dylematami stawiamy nasze dzieci w ich „miejscu pracy”, czyli w szkole. 2. Programy nauczania religii i podręczniki NIE są zatwierdzone przez MEN. Ani przez dyrektorów szkół. Co w praktyce oznacza, że katecheta lub ksiądz może powiedzieć WSZYSTKO, w co wierzy, nawet jeśli wierzy, że dzieci z in vitro mają bruzdy na twarzy. I nikt im nie podskoczy. Pamiętam, jak w mojej klasie ksiądz rzucił uczniem o tablicę. Piotra wspomnienia z religii również nie są fajne: plecaki latały w powietrzu, przez co niestety jeden z uczniów moczył się ze strachu. A szkoła była bezradna. 3. Szkoła jest przecież od nauki! Dlatego zamiast religii powinno być religioznawstwo czyli nauka o wierzeniach w naszej i w innych kulturach. Albo etyka czyli nauka o moralności, gdy chcemy postawić na aspekt wychowawczy. Jest coś niewłaściwego w tym, że w jednym i tym samym miejscu dziecko dowiaduje się o teorii ewolucji, a 45 minut później na innej lekcji rozkminia boski obraz stworzenia świata w 7 dni (mój syn po takim dniu stwierdził, że ktoś go okłamuje, bo pani na religii nie wspomniała, że to może być symbol. I nie musiała, gdyż patrz punkt wyżej). Albo gdy nauka jest zgodna co do tego, że z orientacją się rodzimy i nie mamy na nią żadnego wpływu, a na religii dziecko słyszy, że to wybór i homoseksualizm trzeba leczyć. Lub gdy mówi się mu w murach szkolnych, że prezerwatywa nie chroni przed ciążą ani HIV, choć pozostaje to w sprzeczności z dzisiejszą wiedzą medyczną. Dzieci w szkole powinny się uczyć FAKTÓW, a nie FAKE NEWSÓW. Szkoła z samego założenia to miejsce, do którego przychodzimy po NAUKĘ. Po wiarę idziemy do kościoła. 4. Tymczasem w szkołach więcej czasu poświęcamy religii niż innym przedmiotom. W ciągu 8 lat dziecko ma 608 lekcji religii, a tylko 308 historii. Jeśli chodzi o inne przedmioty, porównanie wypada jeszcze gorzej, bo lekcji geografii, biologii czy informatyki przez całą podstawówkę odbywa się 190, a chemii czy fizyki – 150. 5. Polskiej szkoły nie stać na religię. Brakuje wszystkiego. Piłek na lekcjach wuefu. Rodzice muszą się składać na papier ksero czy nawet papier toaletowy dla dzieci. Z tego co wiem Kościołowi niczego nie brakuje. Jeśli lekcje religii są dla niego takie ważne: powinien sam je finansować. W salkach przy kościołach. 6. Wiara nie powinna podlegać ocenie! Bo jak ją zmierzyć i w ogóle: PO CO? Tymczasem stopień z religii od kilku lat jest wliczany do średniej. Doskonale pamiętam, kiedy wprowadzono tę zmianę, bo sama wtedy chodziłam do szkoły. Wcześniej religia była traktowana przez uczniów po macoszemu i w serduszku zajmowała miejsce gdzieś tam het daleko za plastyką czy wuefem. Czy wliczenie religii do średniej zmieniło nasze podejście? A skąd! Nadal nie traktowaliśmy jej serio, głównie dlatego, że była po prostu źle prowadzona. Księża zwyczajnie nas okłamywali: pamiętam jak jeden kazał nam prowadzić dzienniczek, w którym mieliśmy zaznaczać, jak często chodzimy na mszę świętą. Cały rok twierdził, że to tylko do naszej wiadomości, taki nasz rachunek sumienia, więc możemy być szczerzy, bo on nie będzie nas z tego rozliczać. A w czerwcu zebrał te dzienniczki i wystawił ocenę :). Chodziłam wtedy do kościoła dość pilnie, w ciągu całego roku nie byłam może ze trzy razy (z powodu choroby). I przez to dostałam tróję, bo każda nieobecność – bez względu na powód, którego przecież nie zaznaczaliśmy w dzienniczkach! – oznaczała ocenę niżej. Poczułam się O-SZU-KA-NA. Wtedy po raz pierwszy w życiu pomyślałam: „A trzeba było skłamać!”. Skoro sam ksiądz może? Inny znowu ksiądz przyprowadził na lekcję ginekolożkę, która opowiadała, że tabletka antykoncepcyjna to środek wczesnoporonny i przyjmowanie ich niczym nie różni się od aborcji. To skutecznie podkopało moją wiarę w księży i myślę, że wielu uczniów – ze szkodą dla Kościoła – myśli identycznie do teraz. 7. To zwykła dyskryminacja. Dzieci niewierzących lub wyznających inną wiarę. Na pewno pamiętasz, jak byłaś dzieckiem i jak ważna dla ciebie była przynależność do grupy rówieśniczej. Być jak oni. Robić to, co oni. Gdy koleżanka z klasy nie zaprosiła na swoje urodziny, był to mały dramat. Taki sam dramat może przeżywać dziecko, gdy jego najbliższa grupa rówieśnicza – czyli klasa – spotyka się dwa razy w tygodniu na zajęciach, na które ono samo nie chodzi. Poczucie wykluczenia może nasilić się zwłaszcza, gdy dzieci – o, ironio! – W SZKOLE przygotowują się do przyjęcia sakramentu komunii. I bierzmowania. Z tego powodu rodzice często zapisują dziecko na lekcje religii w szkole, żeby nie czuło się odrzucone. A Kościół może pochwalić się wysoką frekwencją. Która absolutnie nic nie znaczy. 8. Dzieci tracą więź z Kościołem. Bo ile z tych dzieci, które owszem, grzecznie chodzą na religię, skoro już jest w planie lekcji, co niedzielę chodzi do kościoła? Ile tak naprawdę rozumie, czym są sakramenty i przyjmuje je świadomie, bo tego CHCE, a nie dlatego, że wszyscy to robią? Gdyby lekcje religii odbywały się na przykład w niedzielę po mszy dziecięcej, jestem pewna, że te msze przyciągałyby jeszcze więcej rodzin z dziećmi. A może Kościół się boi, że byłoby wręcz odwrotnie? Że już nie każdemu by się chciało? I nagle by się okazało, że już nie ponad 90% katolików, tylko jednak mniej. I jakby nie wypada ustawiać życia WSZYSTKICH Polaków, wtrącać się w rządy oraz programy nauczania? 9. Bo – pozwalając na lekcje religii w szkole – daliśmy przyzwolenie na to, żeby Kościół decydował o całej edukacji. I teraz na przykład skutecznie blokuje rzetelną edukację seksualną dzieci i młodzieży. Sam tymczasem edukuje bardzo chętnie, zgodnie z własną ideologią, niekoniecznie z nauką. Bardzo nie chciałam, żeby mój wpis zabrzmiał jak atak na Kościół. Co rusz gryzłam się w język, żeby nie napisać czegoś ostrzej. Sama pracowałam w szkole. Spotykałam prześwietnych katechetów i księży! Ale również takich, którzy uczyli dzieci, że od pocałunku można zajść w ciążę (przypominam, że odbywa się to w szkole, która NIC z tym nie może zrobić!). Słyszałam od nauczycieli, jak wyglądało ich przygotowanie do prowadzenia zajęć Wychowania do Życia w Rodzinie. Bardziej przypomina to zabawę (np. w dopasowywanie haseł: dziewictwo = świętość; antykoncepcja = grzech) niż faktyczne przekazywanie wiedzy. Kościół na każdym kroku straszy nas seksualizacją dzieci, a sam to robi, zadając przed komunią świętą pytania w stylu: „Czy miałeś myśli nieczyste?”. 10. Dlatego ten punkt zostawiam Tobie. I możesz tu wpisać absolutnie wszystko: argument PRZECIW lekcjom religii w szkołach jak również ZA, jeśli masz zupełnie inne zdanie niż ja. Kto wie, może mnie przekonasz? A może to ja przekonałam Ciebie? Daj znać, jestem ciekawa, jak faktycznie wygląda zdanie rodziców w tym temacie! (13 698 odwiedzin wpisu)
Religia w szkołach z każdym rokiem staje się coraz bardziej dyskusyjną kwestią. Coraz większa liczba uczniów z różnych powodów rezygnuje z uczęszczania na te zajęcia lub wybiera etykę. Okazuje się jednak, że w przyszłym roku kwestia ta nie będzie już prosta, ponieważ ministerstwo edukacji szykuje spore zmiany w tym zakresie. Odpowiedzi BazgroLL odpowiedział(a) o 21:14 Jak chodzisz do kościoła to tak :D Jak przyjmiesz bierzmowanie to nie ma znaczenia czy chodzisz na lekcje czy nie... dla mnie to jasne ... Ale wiedz że coś sie dzieje :P blocked odpowiedział(a) o 21:15 "ale mam dosyć już tych lekcji"Dlaczego? zapytam tak Jaka jest twoja wiedza z zakresu religii i religioznawca (religii katolickiej oczywiście) Anti_xD odpowiedział(a) o 21:15 tak, ale będziesz musiał wtedy zaliczać nauki przedmałżeńskie (ksiądz nam o tym na religii mówił) bo z tego co mi wiadomo to przed ślubem potrzebne jest twoje świadectwo z religii (ale nie wiem z jakiej klasy) ;d Jeżeli miałeś Bierzmowanie, to nie ma problemu. A to, że nie chodzisz na religię w liceum nie powinno zawadzać. :) Te lekcje nie wplywaja na to co bedziesz robil w przyszlosci po za szkola. Chyba ze masz je*nietego ksiedza co cie podkabluje ;p M7. odpowiedział(a) o 21:18 po pierwsze nie "wziąść" tylko "wziąć" po drugie tak możesz wziąć ślub jeśli bedziesz miał bierzmowanie blocked odpowiedział(a) o 21:19 Tak, bierzmowanie nie jest wymagane do wzięcia ślubu kościelnego. IZA_W odpowiedział(a) o 21:31 Chodzenie na religię nie jest wymagane do tego, aby wziąć ślub kościelny, a ślub kościelny nie jest konieczny, aby stworzyć szczęśliwy samo zgodnie z prawem kanonicznym bierzmowanie nie jest konieczne, aby zawrzeć ślub kościelny. blocked odpowiedział(a) o 19:57 A po co Ci ślub kościelny? Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Są dzieci, które nie chcą chodzić na religię w szkole. ‹ wróć. Wiktor chciał wypisać się z religii w szkole, ale jego ojciec się na to nie zgodził. Jego przypadek nie jest
Rodzice na ogół chcą lekcji religii w szkołach. Inaczej niż młodzież. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę, jak w Polsce wygląda katecheza. Większość rodziców chce nauki religii w szkołach. Większość uczniów w wieku 15–19 lat nie chce. Tak wychodzi z sondażu na zlecenie „Gazety Wyborczej”. Dziennik zachęca do rozmowy rodziców z dziećmi na ten temat. Słusznie, bo z nauką religii w szkole publicznej mamy problem. Czytaj także: Wszystko, czego nie wiemy o lekcjach religii. Kto i za co właściwie płaci? Chodzą na katechezę, bo muszą Z jednej strony obowiązujące w Polsce prawo, w tym konstytucja, dopuszcza naukę religii w szkołach i określa jej zasady. Dopuszcza też naukę innych konfesji chrześcijańskich, nie tylko rzymskokatolickiej, a także innych religii niż tylko chrześcijaństwo. Wynika to z wolności religijnej, którą konstytucja gwarantuje obywatelom. Oznacza to także, że rodzice mają prawo nie posyłać swych dzieci na lekcje religii, a uczniowie nie brać w nich udziału. W praktyce prowadzi to jednak do różnych kłopotów, bo w Polsce, inaczej niż w większości demokratycznych państw Europy, konfesja rzymskokatolicka dominuje. Rodzice i dzieci mogą być pod presją otoczenia. Wolą się nie wychylać. Odpowiadają, że chcą religii, a w rzeczywistości chcą świętego spokoju dla siebie i swoich pociech. Stąd tak wysoka frekwencja na lekcjach religii w szkołach podstawowych i średnich. Uczniowie deklarują, że nie chcą chodzić na katechezę, ale chodzą. Czytaj także: Dużo religii w nowym programie szkolnym Polska katecheza to raczej katechizacja Drugi problem polega na tym, że w Polsce nauka religii oznacza w praktyce katechizację, czyli wpajanie zasad wiary katolickiej i lojalności wobec instytucji Kościoła. W wielu krajach zachodnich nauczanie religii w szkole publicznej polega na... nauczaniu religii, czyli na przekazywaniu elementów religioznawczej wiedzy o chrześcijaństwie, islamie, judaizmie, hinduizmie, buddyzmie. Gdy moje córki chodziły do podstawówki w Londynie, miały zajęcia o islamie i hinduizmie, które współprowadziły z nauczycielem dzieci z rodzin wyznających te religie. Córki bardzo lubiły te zajęcia. Brały też udział w szkolnych spotkaniach z okazji ważnych świąt każdej z religii, którą reprezentowali ich koledzy i koleżanki. Dzięki temu wyrabiały w sobie szacunek dla innych wyznań i religii. Lekcje religii czy indoktrynacja Kolejny problem polega na tym, że armia katechetów wynagradzana z pieniędzy publicznych nie zawsze nadaje się na nauczycieli. Bywa, że wykorzystują oni lekcje nie do nauki o chrześcijaństwie, Biblii, etyce katolickiej, ale do indoktrynacji uczniów przeciwko rzekomym „wrogom” Kościoła i katolicyzmu. Taka nauka religii nie służy dobru ucznia, nastawia go wrogo do inaczej wierzących czy myślących. Na tym kapitału społecznego zaufania się nie zbuduje. Czytaj także: Katecheci szkolnymi wychowawcami Co gorsza, nauka religii w szkole i jej nauczyciele są w istocie rodzajem państwa w państwie. Podlegają bardziej władzy kościelnej niż świeckiej, a świecka, zwłaszcza pod obecnymi rządami prawicy narodowo-katolickiej, nie kwapi się do merytorycznej kontroli zajęć i katechetów. Gdyby udało się kiedyś rozwiązać lub złagodzić wyliczone problemy, rodzice i uczniowie nie mieliby o czym rozmawiać. Rzetelna wiedza o chrześcijaństwie, Kościele, innych religiach jest czymś dobrym i pożądanym w czasach, kiedy tak wiele konfliktów wynika z religijnej ignorancji.
Lekcje religii w szkole - żenada, bezsilność, średniowiecze. Listy do ''Wyborczej'' 21.04.2017, 13:25. Joanna Porwolik. Coraz mniej uczniów chodzi na religię w szkole (Fot. Jakub Orzechowski

Kontrowersyjne ulotki Archidiecezji Krakowskiej. W jej treści kuria zapowiada uczniom konsekwencje, jakie czekają ich, jeżeli zrezygnują z uczestnictwa w lekcji religii. Taką miałoby być niedopuszczenie dziecka do sakramentu dla uczniów w Krakowie. Bez religii nie przystąpią do komunii? Źródło: East News, fot: Redos/ Reporter"Rezygnując z lekcji religii, możesz zostać niedpuszczony/-a do niektórych sakramentów i funkcji w Kościele. Przygotowanie do przyjęcia Pierwszej Komunii św., sakramentu pokuty i pojednania oraz bierzmowania odbywa się podczas systematycznej katechezy parafialnej oraz w trakcie religii w szkole" - czytamy w ulotce, którą opublikowała Archidiecezja Archidiecezji Krakowskiej. Bez religii brak komunii?Ulotkę do redakcji "Gazety Wyborczej" miała dostarczyć jedna z czytelniczek, która wypisała swoje dziecko z lekcji religii. Jak zaznaczyła kobieta, broszurę otrzymał jej syn od Najpierw rozmawiała z dzieckiem na osobności kilka razy, potem wcisnęła mu ulotkę. Syn przyszedł do domu i zapytał: "Czy niechodzenie na religię jest karalne? - mówiła matka wzywa Kaczyńskiego. Chodzi o sytuację na granicy- Nie można straszyć dzieci konsekwencjami niechodzenia na religię, a ta ulotka straszy zamiast mówić o tym, co w Ewangelii jest najważniejsze, czyli o miłości. Dodatkowo wprowadza w błąd, bo przecież nie jest tak, że jak się nie chodzi na religię, nie można przyjmować komunii świętej - dodała z kolei dyrektorka SP2 w Krakowie, której córka na ulotkę Archidiecezji Krakowskiej natknęła się z kościele. Ulotka krakowskiej kurii. "Dzieci na lekcjach religii ubywa"Na pytanie o to, czy zaniosła ją do szkoły, podkreśliła, że nawet nie przyszło jej to do głowy. - Uczniowie z różnych powodów rezygnują z tych lekcji. Najczęściej nie dlatego, że stracili wiarę, ale dlatego, że ksiądz lub katecheta im nie odpowiadają. Mam nadzieję, że katechetom u mnie w szkole nie przyjdzie do głowy kolportowanie tej ulotki - zaznaczyła kobieta. Głos w sprawie ulotki zabrała także katechetka, ucząca w jednej ze szkół w Krakowie. Jak podkreśliła nauczycielka, z każdym rokiem "dzieci na lekcjach religii ubywa". - Nigdy nie wtrącam się w decyzje rodziców, nie naciskam, nie przekonuję. Znam argumenty rodziców, ich obawy. Często mówią, że dzieci niczego nie uczą się na religii i tu się zgadzam - tłumaczyła donosi "GW", w szkołach w Krakowie uczniów uczęszczających na lekcje religii z roku na rok systematycznie ubywa. Tylko w XLIII LO jeszcze cztery lata temu na katechezie nie pojawiało się 6 proc. uczniów. W 2021 roku ma być to już nawet 60 proc. Ulotka ws. lekcji religii. Kuria: "Religia jest ważnym przedmiotem"Do sytuacji związanej z odpływem uczniów z lekcji religii odniósł się abp Marek Jędraszewski, który zaznaczył, że Kościół mierzy się z falą "presji wywieranej na młodych". Jak dodał przełożony Archidiecezji Krakowskiej, ma on nadzieję, że zdalne nauczanie doprowadziło do pewnej tęsknoty uczniów za lekcjami religii i katechetami. - Z pewnością będziemy musieli szukać nowych dróg dotarcia do młodych. To wielkie wyzwanie duszpasterskie - podkreślił abp Jędraszewski w rozmowie z tygodnikiem "Niedziela".Krakowska kuria skomentowała też sprawę ulotek, wystosowanych do uczniów i ich rodziców. "Ulotki zostały przygotowane rok temu i rozesłane do parafii, do wykorzystania dla księży i katechetów naszej diecezji celem informowania o tym, że religia w szkole jest ważnym przedmiotem, propaguje wartości i uczy szacunku, pomaga w szukaniu dobra i prawdy, ukazuje związki wiary i kultury, prezentuje różne wyznania oraz religie" - napisano w odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Jak zapewniono, ulotki Archidiecezji Krakowskiej miały być przekazywane rodzicom podczas spotkań parafialnych. Broszury mają też zawierać, konsultowane przez wydział katechetyczny, fragmenty KPK, Konstytucji RP, Instrukcji KEP, oraz Komunikatu Komisji Wychowania Katolickiego KEP w sprawie przygotowania do sakramentów świętych. "Ponadto owa ulotka zawiera zachętę do dzielenia się uwagami na temat katechezy z wydziałem katechetycznym" - jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Lekcji religii nie ma już w prawie 1500 szkołach. Powód jest prosty: "Nie było chętnych". W myśl obowiązujących przepisów szkoła ma obowiązek zorganizować lekcje religii lub etyki, jeśli przynajmniej jeden uczeń wyrazi chęć udziału w nich. Tym sposobem w 1462 polskich placówkach katecheza już się nie odbywa. Fot.
Fot. NeONBRAND / UnsplashDziś rozpoczyna się nowy rok szkolny, a integralnym elementem nauczania w szkołach publicznych jest dobrowolna możliwość uczęszczania na lekcje religii. Obywatele Polski mają konstytucyjne prawo do udziału w lekcjach religii w szkole, Kościoły – do jej nauczania, katecheci zaś do wynagrodzenia za swą pracę, tak jak inni nauczyciele. Obecność lekcji religii w systemie edukacji i ich finansowanie przez państwo jest europejskim standardem, poza nielicznymi prawneKonstytucja RP w art. 48 stanowi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Art. 53 mówi że wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego religii regulują także ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r., rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania lekcji religii w publicznych przedszkolach i szkołach z 14 kwietnia 1992 r. wraz z nowelizacjami oraz porozumienie między ministrem edukacji narodowej i Konferencją Episkopatu Polski w sprawie kwalifikacji nauczycieli religii z 6 września 2000 w szkołach prowadzą 24 Kościoły i związki wyznaniowe zarejestrowane w RP. Czynią to na mocy art. 53 ust. 4 Konstytucji RP oraz na podstawie ustaw o stosunku państwa do danego Kościoła. Zazwyczaj jest tam zapisane, że Kościół „ma prawo do prowadzenia katechezy i nauczania religii” (np. art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 4 lipca 1991 r. o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego).Ks. prof. Józef Krukowski, wybitny znawca prawa wyznaniowego i stosunków państwo-Kościół, przypomniał wywiadzie dla KAI, że nauczanie religii w szkołach jest istotnym osiągnięciem europejskiej kultury prawnej w dziedzinie poszanowania wolności sumienia i religii.„Jest to ochrona wolności religijnej rodziców w zakresie wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami w edukacji publicznej. Państwo demokratyczne powinno zapewniać ochronę wolności nie tylko OD przymusu, ale również wolności DO uzewnętrzniania swych przekonań religijnych i światopoglądowych przez każdego w życiu prywatnym i publicznym. Nauczanie religii w szkołach służy właśnie poszanowaniu przez państwo prawa rodziców do wychowania dzieci nie tylko w domu rodzinnym, ale również w szkołach” – tłumaczy prawnik z w Polsce lekcje religii, podobnie jak etyka, wychowanie do życia w rodzinie oraz języki mniejszości narodowych czy etnicznych należą do grupy przedmiotów fakultatywnych. Nauczanie tych przedmiotów staje się jednak obowiązkowe, jeśli taką wolę wyrażą rodzice ucznia lub sam uczeń, o ile jest religii odbywa się w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych lub zajęć przedszkolnych tygodniowo. Przy czym lekcja w szkole trwa 45 minut, a w przedszkolu zajęcia dla 3-4-latków – 15 minut, natomiast dla 5-6-latków – pół godziny. Zmniejszenie liczby godzin jest możliwe jedynie za pisemną zgodą biskupa diecezjalnego i w praktyce wynika jedynie z braków kadrowych wśród nauczycieli religii, ale z roku na rok są one coraz organizacji lekcji religii spoczywa na dyrekcji szkoły. Jeśli zgłosi się przynajmniej 7 chętnych, lekcje odbywają się w klasach lub grupach międzyklasowych, natomiast grupy międzyszkolne organizowane są dla 3 chętnych. Analogiczne przepisy jak w przypadku lekcji religii katolickiej, dotyczą organizowania lekcji religii innych wyznań, także dla wyznawców islamu czy strony kościelnej nauczanie religii regulują przepisy prawa kanonicznego oraz Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce z 2001 r. Zobowiązuje ono w sumieniu katolików do zapisania dzieci na szkolne lekcje z przepisami tego Dyrektorium oraz w myśl rozporządzenia MEN z 1990 r. obowiązek troski o lekcje religii w szkołach na terenie parafii spoczywa na miejscowym proboszczu. Najczęściej to on rekomenduje biskupowi (a w praktyce – odpowiedniej komórce kurii diecezjalnej) katechetów, którzy posiadają kwalifikacje i z którymi chciałby współpracować. W niektórych diecezjach w Polsce, np. w archidiecezji katowickiej, obowiązki i prawa katechety (także wobec proboszcza) reguluje specjalny dokument, tzw. Statut katechety religii podejmują pracę w szkole na takich samych zasadach jak nauczyciele innych przedmiotów oraz muszą spełnić dodatkowe warunki. Po pierwsze, muszą posiadać imienne skierowanie do konkretnej placówki wystawione przez biskupa diecezjalnego, po drugie, ich kwalifikacje określa porozumienie zawierane między ministrem edukacji narodowej a Konferencją Episkopatu Polski a nie ustawa lub rozporządzenie ministerialne. Obecnie wymagane jest ukończenie studiów teologicznych oraz uzyskanie przygotowania nad nauczaniem religii w szkole pełnią zarówno wizytatorzy kościelni z kurii diecezjalnej, jak i wizytatorzy z kuratorium oświaty. Wizytacje kościelne kontrolują treść nauczania i jej metodykę oraz zgodność z programem, a także sprawdzają organizację lekcji religii. Natomiast wizytacje z kuratorium lub przeprowadzane przez dyrektora szkoły odnoszą się jedynie do metodyki nauczania oraz zgodności z programem a nie do treści praktyce oznacza to, że katecheta podlega dwóm zwierzchnikom: dyrektorowi szkoły i biskupowi w sprawach treści nauczania i wychowania religijnego. Wprawdzie dyrektor nie może zatrudnić nauczyciela religii bez zgody biskupa, ale w sytuacji ewentualnego wykroczenia wobec Kodeksu Pracy czy Karty Nauczyciela dyrektor szkoły ma prawo udzielić katechecie upomnienia, nagany czy też zwolnić go z pracy, a jemu przysługuje wówczas odniesienie się do Sądu natomiast może wycofać katechecie misję kanoniczną do nauczania religii, gdyby ten uczył niezgodnie z doktryną Kościoła lub jego życie moralne nie byłoby spójne z zasadami głoszonymi przez Kościół, gdyby np. rozwiódł się, a następnie żył w drugim związku nauczania religii i podręczniki zatwierdza strona kościelna. Te, które są przewidziane do użytku w całej Polsce, zatwierdzane są przez przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski (obecnie jest nim bp Marek Mendyk z Legnicy), podczas gdy programy i podręczniki dla jednej diecezji oraz autorskie dla kilku szkół zatwierdza biskup diecezji, w której będą one dopuszczeniu programu do użytku przez zespół konsultantów i wydaniu pozytywnych recenzji o podręczniku, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego wpisuje go do wykazu programów nauczania religii, nadaje mu odpowiedni numer w wykazie i informację o dopuszczeniu go przekazuje do wiadomości ministrowi edukacji religii – nie dotacja, ale wynagrodzenie za pracęFinansowanie nauczania religii w szkole należy traktować nie jako dotację na rzecz Kościoła katolickiego (i innych związków wyznaniowych), ale jako jeden z kosztów systemu edukacji, który – na zasadzie poszanowania prawa do wolności religijnej – gwarantuje tym, którzy sobie tego życzą, możliwość korzystania ze szkolnej katechizacji. Nauczanie religii w szkołach odbywa się bowiem „z woli” zainteresowanych obywateli (rodziców, opiekunów prawnych, pełnoletnich uczniów).Trzeba zaznaczyć, że ze względu na inne obowiązki księża pracują w szkołach na ogół na pół etatu, a zdecydowaną większość nauczycieli religii stanowią świeccy. Ponadto rzadko który nauczyciel religii prowadzi wyłącznie katechezę, najczęściej łączy te obowiązki z nauczaniem historii, WOS, języka polskiego lub innych przedmiotów i wówczas łącznie wypełnia cały etat. Wynagrodzenie za prowadzenie religii jest zatem trzeba podkreślić, że wynagrodzenia za pracę stanowią dochód nauczycieli religii, a nie związków wyznaniowych. W świetle przepisów prawa polskiego władze zwierzchnie związków wyznaniowych nie mogą mieć żadnych roszczeń finansowych w związku z pokrywaniem ze środków publicznych kosztów związanych z nauczaniem religii. Roszczeń takich nie mogą one wysuwać ani w stosunku do władz publicznych, ani też w stosunku do naucza religii?Według danych Komisji Wychowania Katolickiego KEP za rok szkolny 2017/2018 religii w polskich szkołach uczy łącznie 31 tys. 353 katechetów: 18 tys. 349 świeckich, 9753 księży diecezjalnych, 2228 sióstr zakonnych, 1006 zakonników oraz 17 diakonów i świeckich katechetów jest w archidiecezjach poznańskiej (873) i katowickiej (860). Najwięcej księży jest posłanych do pracy w szkole w diecezji tarnowskiej (825).Siostry zakonne najliczniej są reprezentowane w archidiecezjach krakowskiej (210) i warszawskiej (209), a zakonnicy – również w krakowskiej (96) i archidiecezji wrocławskiej (67). Aż siedmiu spośród 17 diakonów i alumnów uczy religii w diecezji na lekcjach religiiW świetle danych zebranych z diecezji przez Komisję Wychowania KEP w 2015 r. uczestnictwo w lekcjach religii wynosiło 91,5% uczniów szkół podstawowych, w gimnazjach 90,8%, w liceach ogólnokształcących 84,8 %, w technikach i liceach zawodowych 84,6%, a w szkołach zawodowych 89,5%.Z kolei wedle badań ISKK za 2017 r. 76,3% uczniów ze szkół ponadpodstawowych deklarowało uczestnictwo w lekcjach religii (w tym 78% dziewcząt i 74,7% chłopców). Na wsi uczestnictwo w lekcjach religii w szkołach ponadpodstawowych deklarowało 84% a w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – 67%. Co ciekawe, 28% spośród uczniów szkół ponadpodstawowych, określających się jako niewierzący, deklarowało uczestnictwo w lekcjach w szkole – standard europejskiPolska z lekcjami religii w szkole nie jest wyjątkiem na mapie Europy. W wielu krajach naszego kontynentu tradycja nauczania religii w szkołach publicznych trwa nieprzerwanie od ponad 200 lat i w większości ma charakter wyznaniowy, a nie jest to prawny w Austrii podkreśla, że nauczanie religii w szkole jest korzystne dla społeczeństwa, uzasadniając to tym, że kultura austriacka i europejska jest oparta przede wszystkim na chrześcijaństwie. Nauka religii w szkołach państwowych jest obowiązkowa, a koszty jej pokrywane są ze środków publicznych. W salach szkolnych – o ile większość uczniów jest wyznania chrześcijańskiego – musi być też wywieszony krzyż. Program nauczania religii pozostaje w kompetencji Kościołów. MEN musi być informowane o treści tego programu, ale jego zgoda nie jest wymagana. Przygotowanie książek do religii, tak jak innych przedmiotów, finansuje Niemczech lekcje religii odbywają się na mocy przepisów konstytucji, a w większości krajów związkowych religia może być przedmiotem zdawanym na maturze. Nauczyciele otrzymują, podobnie zresztą jak w większości krajów, misję kanoniczną od Włoszech nauczanie religii jest fakultatywne. Państwo ponosi ciężar finansowania nauczania religii katolickiej w szkołach i przedszkolach, gdyż przemawiają za tym względy kulturowe i historyczne. Uczniowie podstawówek mają dwie godziny religii tygodniowo, w szkołach średnich przewidziana jest na to jedna Hiszpanii szkoła ma obowiązek organizowania lekcji religii, co motywuje się przekazywaniem dziedzictwa kultury, zaś uczniowie lub ich opiekunowie decydują o uczestnictwie w tych lekcjach. Programy nauczania są zatwierdzane przez władze szkołach publicznych Belgii prowadzone jest nauczanie religii jednego z uznanych wyznań lub etyki. Koszty organizacji tych lekcji ponosi ministerstwo edukacji. Istnieje jednak możliwość zwolnienia z tych zajęć, jeśli rodzice ucznia nie zaakceptują ani religii, ani w Irlandii szkoły są zasadniczo prywatne, ale dofinansowywane przez państwo, to lekcje religii są powszechne i wyznaniowe. Nadzór nad nauczaniem religii należy do odpowiedniego Chorwacji lekcje religii mają charakter wyznaniowy i fakultatywny. W planach lekcji przewidziano na nie 2 godziny tygodniowo. W Słowacji nauczanie religii jest przedmiotem do wyboru, zamiennie z etyką. Lekcja ma charakter wyznaniowy a programy nauczania są wspólnie zatwierdzane przez władze kościelne i oświatowe. Kościół sprawuje nad lekcjami religii nadzór merytoryczny i metodyczny. W Czechach lekcje religii są fakultatywne, z zajęć tych wystawiane są oceny, można też zdawać z religii maturę. Nauczyciele są opłacani przez państwo, muszą posiadać misję kanoniczną od na Litwie lekcje religii mają charakter wyznaniowy, oceniane są jak inne przedmioty, a przewidziano na nie jedną godzinę Rumunii lekcje religii są organizowane dla tych wyznań, które w danej klasie mają przynajmniej 10 uczniów, a w liceach – 15. Programy nauczania są ustalane wspólnie przez władze oświatowe i kościelne, muszą być skorelowane z obowiązującym programem szkolnym. W Serbii każda ze wspólnot wyznaniowych ma prawo organizować lekcje religii w szkole – przewidziano na nie jedną godzinę tygodniowo. Zapisanie się na te zajęcia na początku cyklu edukacyjnego skutkuje tym, że religia dla danego ucznia staje się przedmiotem obowiązkowym, aż do zakończenia Grecji nauczanie religii w szkołach prowadzone jest zgodnie z doktryną Kościoła Prawosławnego. Nauczyciele mają status urzędników państwowych, za co otrzymują wynagrodzenie, podczas gdy ich nominacja i program nauczania pozostają pod kontrolą Kościoła. Koszty ponosi ministerstwo edukacji. Uczniowie nieprawosławni nie muszą uczestniczyć w tych zajęciach, rodzice mają bowiem zagwarantowane prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami lub ponadwyznaniowe lekcje religii organizowane są tylko w kilku krajach Europy, np. w Danii, Norwegii, Anglii i Walii czy Szkocji. W Anglii i Walii nauczanie religii ma charakter obowiązkowy, ale ponadwyznaniowy – jest to przekaz wiedzy o religiach. W Szkocji ma charakter religioznawczy a jego celem jest prezentacja chrześcijaństwa w kontekście poszukiwania sensu życia. W Portugalii lekcje religii mają charakter wychowania etycznego i religijnego, przybliżają podstawy największych światowych religii. W Islandii natomiast nauczanie religijne jest ponadwyznaniowe i obowiązkowe, a uzupełnia je katecheza sakramentalna w Francji religia jest przedmiotem pozaszkolnym, odbywa się w dniu wolnym od lekcji i nie jest subwencjonowana przez państwo. W Bułgarii możliwe jest organizowanie lekcji religii prawosławnej w niektórych, wyznaniowych szkołach a Kościół katolicki może prowadzić jedynie katechezę parafialną. Na Białorusi, podobnie jak w Słowenii, nauczanie religii odbywa się w salach parafialnych, nie ma natomiast możliwości, by te lekcje odbywały się w Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Marek Mendyk, legnicki biskup pomocniczy, uważa, że lekcje religii w szkołach nie są dowolnym przedmiotem, a ci, którzy na nie chodzą, 'są świadomi różnego rodzaju zagrożeń'.

8 czerwca 2020 OCENA Z RELIGII Jak oceniać, gdy uczeń nie angażował się w edukację zdalną w drugim semestrze? Uczeń podlega klasyfikacji śródrocznej, rocznej oraz końcowej (na zakończenie danego typu szkoły). Roczną ocenę klasyfikacyjną nauczyciel ustala uwzględniając osiągnięcia uczniów w całym roku szkolnym, a nie tylko w drugim półroczu. Nauczyciele mają obowiązek informowania uczniów i rodziców o przewidywanej rocznej ocenie klasyfikacyjnej (nie tylko o ocenach niedostatecznych). Czy uczeń może ubiegać się o ocenę wyższą niż przewidywana? Uczeń, który spełnia określone w statucie szkoły warunki, może ubiegać się o ocenę wyższą niż przewidywana. Obowiązują te warunki i ten tryb, o jakim nauczyciel informował uczniów i ich rodziców na początku roku szkolnego. Czy z religii jest ocena opisowa? Wprawdzie w klasach I-III ocena jest opisową i obejmuje wszystkie zajęcia edukacyjne, jednak nie dotyczy to religii lub etyki. Podobnie na wyższych poziomach edukacji. Czy uczeń może być nieklasyfikowany z religii? Nieklasyfikowanie ucznia (śródroczne lub roczne) jest decyzją nauczyciela. Nieobecności przekraczające połowę czasu przeznaczonego na dane zajęcia są warunkiem koniecznym, ale nie jedynym. Przede wszystkim musi brakować podstaw do klasyfikacji ucznia (np. brak ocen lub ich niewystarczająca ilość) Jeśli uczeń nieklasyfikowany jest z powodu usprawiedliwionych nieobecności, ma automatyczne prawo do egzaminu klasyfikacyjnego. Czy wpisuje się ocenę z religii, na którą uczeń uczęszczał poza szkołą? Ocenę z religii na świadectwie szkolnym otrzymują jedynie uczniowie pobierający naukę religii w szkole lub w punkcie katechetycznym poza szkołą, zorganizowanym na podstawie porozumienia między danym związkiem wyznaniowym a organem prowadzącym szkołę. Tylko wtedy na podstawie zaświadczenia dostarczonego przez ucznia może zostać wpisana ocena z religii. Czy po rezygnacji z nauki religii uczeń otrzymuje ocenę? Jeśli rezygnacja z nauki religii nastąpiła przed klasyfikacyjną radą pedagogiczną, uczeń w miejscu oceny z religii otrzymuje kreskę (o ile nie uczęszczał na etykę). Ma to zastosowania także w przypadku świadectwa ukończenia szkoły, jeśli w klasie programowo najwyższej uczeń nie uczęszczał na zajęcia z religii. Jaką ocenę wpisuje się na świadectwo ucznia, który uczęszczał zarówno na religię jak i na etykę? Na świadectwie szkolnym promocyjnym i na świadectwie ukończenia szkoły w miejscu przeznaczonym na wpisanie ocen klasyfikacyjnych z religii/etyki wpisuje się: poziomą kreskę, jeśli uczeń nie uczęszczał na żadne z tych zajęć; ocenę z religii albo etyki, jeśli uczeń uczęszczał na jedne z tych zajęć, bez wskazywania z jakich zajęć jest to ocena ocenę z religii i ocenę z etyki, jeśli uczeń uczęszczał zarówno na zajęcia z religii, jak i zajęcia z etyki.

JdawnC. 308 116 287 498 155 355 402 155 471

niechodzenie na religie w szkole